Żywienie dzieci – jak nabija się rodziców w słoiczek

Żywienie dzieci to temat rzeka. Zmieniające się zalecenia, błędne przekonania, naleciałości z poprzednich epok – wszystko to razem może przyprawić młodych rodziców o ból głowy i dezorientację. Z różnych stron producenci krzyczą o „najlepszych” i „przebadanych” oraz „bogatych w niezbędne składniki”, a także „dedykowanych” produktach, które koniecznie powinny znaleźć się w diecie każdego malucha. Ale czy rzeczywiście te produkty są niezbędne dla prawidłowego wzrostu i rozwoju najmłodszych?

Dostępne na wyciągnięcie ręki

Rynek produktów dla dzieci stale rośnie. Bo przecież każdy chce jak najlepiej dla swojego dziecka, więc chętnie kupi wszystko, albo prawie wszystko, co tylko będzie wspierać rozwój, czy dbać o zbilansowaną dietę. Rekomendowane produkty znajdują licznych odbiorców, nic więc dziwnego, że w żywieniu dzieci również obserwujemy coraz większą liczbę smakołyków dedykowanych różnym przedziałom wiekowym.

Wchodząc w supermarkecie w alejkę „produkty dla dzieci” można dostać prawdziwego oczopląsu. Pomijając ogromną gamę produktów higienicznych czy zabawek, sporą część stanowi żywność: mleka modyfikowane, kaszki czy słoiczki. Ileż to razy młode mamy usłyszały od swoich mam, jak to teraz jest łatwiej, bo całe to „dobro” mają na wyciągnięcie ręki.  Jednak czy ta dostępność to rzeczywiście takie błogosławieństwo?

Niedawno, bo 15 lipca 2019, WHO opublikowała raport dotyczący żywności dedykowanej dzieciom. W czterech miastach z różnych krajów wzięto pod lupę blisko 8 tysięcy produktów z ponad 500. sklepów. Co się okazało:

  1. 28-60% przebadanych produktów zostało oznaczonych jako właściwe dla dzieci poniżej 6. miesiąca życia. A przecież nie od dziś WHO zaleca, aby do końca 6. miesiąca karmić dzieci wyłącznie piersią.
  2. Zwrócono uwagę na cukier, który w znakomitej większości produktów był bardzo wysoko na listach składników. W ponad połowie produktów cukier był odpowiedzialny za 30% kalorii zawartych w produkcie. Autorzy zwrócili uwagę, że częste podawanie produktów o słodkim smaku może mieć duże znaczenie w kształtowaniu naegatywnych nawyków i preferencji żywieniowych najmłodszych.
  3. Całkiem sporo produktów miało dość niską kaloryczność w stosunku do mleka mamy, a dzieci potrzebują produktów o wysokiej gęstości energetycznej. Wiele produktów miało także zbyt niską ilość tłuszczu na 100g produktu.

Pełny raport WHO dostępny jest w wersji angielskiej tutaj.

Gorzkie słowa o żywności dla dzieci

Raport WHO to ponad 100 stron tekstu, ogromna ilość przebadanych produktów i niestety konkluzja niezbyt pocieszająca. Wiele produktów spełnia przepisy obowiązujące w danym kraju (dotyczące składników w żywności dla niemowląt, a także ich oznaczania wiekowego), jednocześnie łamiąc wytyczne wynikające z kodeku i zaleceń WHO. Dotyczy to również oznaczania wieku, w jakim dany produkt powinien trafić do diety dziecka. A zatem pojawiła się sugestia, iż właściwym byłaby zmiana prawa, aby produkty dla dzieci dostępne w sklepach nie mogły wprowadzać rodziców w błąd.

Niestety, rodzice często są zdezorientowani. Jeśli produkt na półce nadaje się dla dziecka po 4 miesiącu, a do tego lekarz pediatra naciska, aby już zacząć rozszerzać dietę, to zapewne tak właśnie się stanie. Skąd rodzice mają wiedzieć, że obecne zalecenia i kodeks WHO, a więc de facto obecny stan nauki w tym zakresie, mówią coś dokładnie przeciwnego? To znaczy, że warto karmić wyłącznie piersią przez pierwsze sześć miesięcy życia dziecka.

WHO zwraca też uwagę na smak słodki, którego jest zdecydowanie za dużo w ofercie dla najmłodszych.

W produktach dedykowanych dzieciom należy zwiększyć ilość warzyw i wytrawnych produktów, zamiast oferować słodkie, owocowe przekąski.

Z rodzinnego stołu

W zaleceniach WHO dotyczących żywienia dzieci i niemowląt zachęca się rodziców, aby rozszerzanie diety odbywało się przy rodzinnym stole. Oznacza to, że najlepszą metodą żywienia dzieci i wdrażania zdrowych nawyków żywieniowych jest wspólne konsumowanie posiłków.

Czyli dążymy do tego, aby to co znajduje się na stole, nadawało się również dla dzieci.

Niestety, dość często różne autorytety wprowadzają rodziców w błąd. Twierdzą one, że zamiast domowej zupy lepsze jest podanie dedykowanego słoiczka. Wszystko oczywiście w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo najmłodszych. Bo przecież atesty, badania, rekomendacje, a producenci prześcigają się w deklaracjach dotyczących wyjątkowych plantacji, czystych rejonów, surowców bio i eko.

Ale czy to znaczy, że pozostała żywność dostępna w sklepach nie jest bezpieczna? Ależ skąd! Każdy produkt, który znajdzie się w sprzedaży musi spełniać normy i być bezpieczny. Oczywiście nie oznacza to, że wszystko dostępne na półkach jest zdrowe. Co przecież wykazał omawiany raport WHO w zakresie produktów dla dzieci 🙂 . Zresztą, nawet i bez raportu wystarczy wziąć niektóre produkty do ręki i przeczytać ich skład.

Zdecvydowanie nie można dyskredytować domowego jedzenia, jako mniej bezpiecznego niż jedzenie „słoiczkowe”. Świeży domowy posiłek, przygotowany zgodnie z wymaganiami dzieci (bez cukru, soli, z dobrymi tłuszczami) będzie bardzo dobrą opcją dla najmłodszych. A dodatkowotaka , modyfikacja rodzinnego menu, aby posiłki były odpowiednie dla dzieci, wszystkim wyjdzie na zdrowie.

Słoikowa deska ratunku

Żeby jednak nie wylewać dziecka z kąpielą, dostępność gotowych produktów dla dzieci można dobrze wykorzystać. Wystarczy rodzinny wyjazd na wakacje, gdzie niekoniecznie wszystko na stole będzie odpowiednie dla najmłodszych. Tu gotowy obiadek ze słoiczka ratuje życie. Niektóre mamy zawsze mają w domu jeden czy dwa słoiczki na tak zwaną czarną godzinę. Podobnie jak zamrożone porcje obiadowe w zamrażalniku.

A jeśli mama i tata nie są miłośnikami gotowania i dopiero uczą się trudnej sztuki kulinarnej na własnym dziecku? Albo gdy sytuacja logistyczna w rodzinie nie pozwala na regularne gotowanie świeżych posiłków? Tu też nie można nikogo piętnować. Oczywiście dobrze jest odkrywać swoje talenty, nawet te głęboko ukryte i dla dobra swojej rodziny opanować sztukę kulinarną choć w podstawowej wersji. Jednak każda nowa umiejętność wymaga czasu, a dzieci muszą coś jeść.

Ważne: nie zapominajmy o czytaniu etykiet. Bo jak pokazało WHO, nie wszystko, co dedykowane dzieciom, do dzieci powinno trafić.

Podsumowanie

Konkludując – nie wszystko złote co się świeci. Żywność dla niemowląt i małych dzieci to wcale nie same zdrowe i najlepsze produkty. Podobnie zresztą jest przecież z żywnością dla dzieci starszych, czy dorosłych. Dlatego decydując się na gotowe produkty dla dzieci warto czytać etykiety. Pamiętając o zaleceniach WHO nie ma potrzeby wprowadzać do diety dziecka dodatkowych produktów przed ukończeniem przez dziecku 6. miesięcy. A potem najlepszą opcją są zdrowie i rodzinne posiłki, dzięki którym dzieci nauczą się nowych smaków i konsystencji.

Jeśli masz ochotę dowiedzieć się więcej o prawidłowym rozszerzaniu diety niemowląt lub żywieniu starszych dzieci, przyjdź do Klubu Rodziców na warsztaty lub Umów się na spotkanie indywidualne.

Zapraszamy!